DART - zdjęcia Strona Główna DART - zdjęcia
Witamy na forum dyskusyjnym wszystkich miłośników darta niezależnie od miejsca zamieszkania, przynależności klubowej, organizacyjnej, itp.
Zarejestruj się i dyskutuj z nami.


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
No to jedziemy z refleksjami z meczów!!!
Autor Wiadomość
Piniek 



Drużyna: Tratwa
Wiek: 45
Dołączył: 21 Sty 2004
Posty: 339
Skąd: Hamilton Island
Wysłany: Pon Sty 26, 2004 1:03 pm   No to jedziemy z refleksjami z meczów!!!

No to na dobry początek nasz meczyk, czyli Tratwa-Orimax. Nad przebiegiem spotkania nie będę się rozwodził chociaż nie oprę się pokusie zaznaczenia, że nasz kolega Wojciech Czeczotka przegrał z własną żoną ukazując tym samym kto w tym związku nosi spodnie. Wspomnę jeszcze o coraz lepszej postawie drugiego kolegi Pendzla, który od czasu ożenku i stania się oficjalnym Władcą Pierścieni zaczął coś wreszcie rzucać (co nie zmienia faktu, że go nie lubię). Muszę powiedzieć, że dziewczyny walczyły ostro a atmosfera była świetna i mam nadzieję, że paniom się podobało. Cały czas pracujemy nad naszym dopingiem i muszę przyznać, że chwilami był bardzo dobry, zwłaszcza że tym razem zaopatrzyliśmy się w zabawki półtorarocznego syna kolegi Dyszewskiego (trąbka, tamburyn, talerze, grzechotki i organki). Oby tak dalej, mam nadzieję że inne drużyny wybaczą nam tak drastyczną formę dopingu ale po wiśniówce to innaczej się nie da. To ja na tyle, myślę, że koledzy z drużyny też coś dorzucą a na pewno Pendzel, który jest znanym wciskaczem kitu :D
 
 
 
Rylec 



Drużyna: 32 KEG SPORT BAR
Tarcza: Harrows z 1998
Lotki: 3
Pomógł: 12 razy
Wiek: 59
Dołączył: 24 Paź 2003
Posty: 1464
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 26, 2004 2:02 pm   

juz isę mnie rano Pendzel pełen obaw pytał czy dziewczyny sie nie skarżyły na wasze kolorofony i oprawę muzyczną ?
Równocześnie z waszym meczem Cokolwiek podejmowało Darciarzy. Przyznam, że wszyscy byli zaskoczeni prowadzeniem 4-0, ale na szczęście skupienie zostało utrzymane. Po zdobyciu 6go punktu, również na naszym meczu nastąpiła wiązanka wokalno-muzyczna, a dokładniej to drużyna zadydykowała zwycięstwo swojemu kapitanowi z okazji wkroczenia w 2gie ćwierćwiecze. Wspolnie z darciarzami odspiewalismy 100-lat. Kapitana wpuscilismy na ostatniego singla i nas nie zawiodl. Wbrew wynikowi mecz byl wyrownany i już straszy nas widmo rewanżu w Edenie.

A tera o innych ciekawostkach kolejki, a dzialo sie wiele.
Sensację wzbudził protokoł z meczu Dzikości z Edenem Hop Bęc. Dzikość wreszcie wyzerowala swoj dorobek punktowy w tabeli (mieli -1 za walkower), uzyskujac remis. Ale ten mecz w Kociołku miał ciekawy początek. Otóż piec minut po wyjezdzie Hop Bęca z Edenu do Kotła w Edenie pojawiła się ... drużyna Dzikości. Wyobraźcie sobie ich miny i pewnie niezbyt pochlebne mysli na temat kapitana jak sie zorientowali, ze zafundowali sobie dodatkowa wycieczke.
Jak sie okazało wplynelo to na nich lepiej niz Blecharz na Małysza i po przybyciu do Kotła sami siebie zaskoczyli. Pierwszy wykazał sie kapitan Maciek 0-18 Glondys wygrywając pierwszego singla w sezonie. Po chwili bylo 3:0 dla Dzikosci. Pochwały od Edenowców zebrała Agnieszka Miśkowiec najlepsza w Dzikości, która zdobyła komplecik punktów i pokazała jak sie gra.

O meczu Kociołka z Farciarzami to moze Wnęku się wywnętrzy ? Bo chyba był nieco zaskoczony niewielkim jak na Kociolek zwyciestwem.

Tudzież może naoczny świadek napisze cos o horrorze Eden Stoki-V Element.

Niech pomyka
 
 
Pendzel 
abstynent



Drużyna: Tratwa
Pomógł: 1 raz
Wiek: 46
Dołączył: 22 Sty 2004
Posty: 1527
Skąd: Kraków-Tratwa
Wysłany: Pon Sty 26, 2004 11:05 pm   

Szkoda że nie dane było wszystkim oglądać meczów ostatniej kolejki. A ja już w szczególności żałuje. Bo to naprawde musiał być szał radości niczym radosny kwik gwałconego tapira kiedy Maciek G. wygrał pierwszego w sezonie singla. Bynajmniej nie pisze tego uszczypliwie. Po prostu pamiętam orgazmo podobną satysfakcję przy pierwszym wygranym singlu bowiem też długo jakoś lotki nie chciały mi trafiać we właściwe otworki...Ale powiem chłopaki że na numer z pomyleniem lokalu autentycznie byśmy nie wpadli. W podręcznikach strategii jest opisana ponoć taktyka żeby atakować obóz nieprzyjaciela w czasie kiedy jemu sie wydaje że zaskoczy was w waszej bazie. Ale w przypadku rozgrywania meczy w darta to chyba nie o to chodzi...Tak czy inaczej winszuje :) Ale gratulacje za remisik. I życze "rozruchu". Teraz jak naładowaliście "psychicznie" akumulatory powinno isć lepiej bo jest u was paru zawodników (czek). Zwłaszcza Aga do dziś sie śni Gołemu i Szczocie...Zwłaszcza ten ostatni cosik szczęścia do białogłów nie ma. Ale o tym osobno. HGW jak zwykle nienormalnie. Jak nazwa wskazuje (hop go wie) u nich albo gość w meczu rzuca 3 maxy ale za to kończy "o środki" a całość przegrywa, albo goście co drugi wygrywają o środki 2-1 ale za to całość 9-1...
Mecze "Elementów" zawsze budza emocje. Nie tylko dlatego że mają u wszystkich dług wdzięcznośći za urwanie punktów "dumniakom" z Kociołka. ALe chodzi też o aspekt hazardu. Przy okazji ich meczy można zbić najlepsza kase obstawiając czy Banan będzie grać "14-tki" Ponoć przerzucił się na 19-tki od meczu z Kociołkiem.I nie prawdą jest że przyczyniła się do tego chęć demonstracyjnego "dementi" pogłoski iż rzucane punkciki odzwierciedlają pewne preferencje...Wynik Cokolwiek faktycznie zaskakuje. Znaczy sie zalezy od składu. Bo jeżeli grali "swoim" wynik jak najbardziej spodziewany. Jeżeli natomiast wpuszczono osobnika zwanego JędrNkiem no to wynik jest niespodzianką (Ędruś , to był żart ;) ) Nie powiem, jak na razie chylę czoła i uznaje wyższość kolegów co odzwierciedla ranking ind. i pozycja drużynowa. Przy okazji. Że jednak mamy aspiracje nieco podgonić w rewanżach myślę że jakoś specjalnie sie nie obrazicie że pokibicuje w zaległym meczu "AS"-owi... A skoro już jesteśmy przy Węgrzcach. Brawa dla Farciarzy. Szkoda że brakło tych 2 punkcików...Kaptajn Popiołka zwalał wszystko na Górala, Kotwica na Piegusia, (nie wiem , nie widziałem, ale znając ich to na pewno szukali dziury w całym i pretensje do wszystkich. Oni tak zawsze mają po paru głębszych) A Z tego co kojarze 2 czołowe mistrzunie z rankingu wtopiły debla...<brawo>. ALe nie martwcie sie. Tu też łatwo znaleźc wytłumaczenie. Na pewno powodem tego było że tam jast maszyna na skos. A profesjonalistom cięzko na takie novum sie przestawić. Zwłaszcza po wspomnianych kilku głębszych...
Uff, już może wystarczy. Mam nadzieje że nikt sie nie obraził ale może to was lenie sprowokuje do jakiś wywodów i opisów...

Pendzel
 
 
 
Banan 
dziedzicPruski



Drużyna: Matka siedzi z tyłu!
Pomógł: 2 razy
Wiek: 48
Dołączył: 02 Cze 2003
Posty: 1335
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 27, 2004 12:10 am   

Pendzel napisał/a:
Przy okazji ich meczy można zbić najlepsza kase obstawiając czy Banan będzie grać "14-tki" Ponoć przerzucił się na 19-tki od meczu z Kociołkiem.I nie prawdą jest że przyczyniła się do tego chęć demonstracyjnego "dementi" pogłoski iż rzucane punkciki odzwierciedlają pewne preferencje...


co to klony jakieś?
dwóch Pendzli, dwóch Bananów ? o co chodzi ? :lol:
 
 
 
Maciek G. 


Drużyna: Dzikość Źrenicy Węża
Wiek: 44
Dołączył: 27 Sty 2004
Posty: 282
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Sty 27, 2004 12:28 am   

Witam wszystkich!nie spodziewalem sie,ze moj pierwszy zwycieski singiel wywola na forum tyle emocji :D bardzo mi milo i odpowiadam od razu Pendzlowi,ze ma calkowita racje co do odglosow jakie z siebie wydalem(a wraz ze mna moja wierna druzyna)po ostatnim rzucie:)wyzerowalismy licznik i zaczynamy szturmowac kolejne miejsca-trzymajcie za nas kciuki!!!acha , a co do tej wyprawy na Stoki;) to chcialem im pokazac po prostu jak tam jest bo ten sklad jeszcze tam nie byl....
 
 
 
Pendzel 
abstynent



Drużyna: Tratwa
Pomógł: 1 raz
Wiek: 46
Dołączył: 22 Sty 2004
Posty: 1527
Skąd: Kraków-Tratwa
Wysłany: Wto Sty 27, 2004 10:24 am   

Mecz oczyma pzrypadkowego klienta ...

jakoś tak się złozyło, wracałem z jakiejś sobotniej imprezki na Kaźmirzu , która nieco sie przedłużyła .Jako że kaczor męczył okrutnie trza było gdzies wzmocnić się. Problem w tym że na Kaźmirzu ciężko w niedziele we wczesnych godzinach popołudniowych o jakąś otwarta fajną knajpę bo wiekszość to artystyczne niewypały. Owszem browarek tam dostaniesz, ale ilez można słuchac jak przy sąsiednim stoliku dwóch delikwentów będących na bakier z fryzjerem i prysznicem zahcwyca się powieszona na ścianie deską z wbitym gwoździem albo inszą pustą okiennicą prezentująca się na suficie. W poszukiwaniu więc normalnego lokalu trafiłem ni stąd ni zowąd do lokalu “BAR 31” .
Wchodze patrze, sympatyczny lokalik. Co prawda stoły puste, wszyscy grają w lotki, ale co knajpa to obyczaj zwłaszcza w odniesienu do stałych bywalców. W jednych lokalach gra sie w karty w innych w bilarda a w innych znowu w lotki. Więc wszystko w normie. Siedząc tak i mimochodem sie przysłuchując, zajarzyłem że cosik sie tu szykuje. No to luks myśle sobie. Browarek powoli wchodzi, czas mam, poczekam. Przyszedł jakis łysy dryblas o ksywie Pieniek czy jakoś tak. No w końcu to Kazimierz więc nie ma co sie dziwić że tacy tu się kręcą. Gośc jak sie rozpłaszczył zaczął ustawiać kolorofony, testował nagłośnienie, Znaczy sie faktycznie cos sie ma dziać. Dobra, poczekam. Nie wiem tylko czemu sprawdzał naoliwienie drzwi do kibla bo co chwila tam wchodził i po kilku sekundach z impetem je otwierał. Za chwile przylazł jakiś inny mech. Dyszel , Dachu czy jakoś tak.
Gośc wchodzi i mówi że przyniósł sprzęt który zawinął synalkowi. Pewnie zrobił smarkaczowi przegląd tornistra i jakies browary wyczaił. Tylko że gośc na oko koło 30 więc musiał mu pierwszy numer jak to sie mówi zaskoczyć żeby potomek miał już tyle lat co by piweczko w tornistrze czaić. Jakież było moje zdziwienie gdy gośc z reklamówki zamiast browara wyciąga jakieś bębenki , tamburyn, grzechotki, trąbke. A wszyscy sie cieszą. No troche sie wkur.... Wydawało by sie z wyglądu porządny chłop, młody żonkoś a już z domu wynosi na handel za wóde rózne rzeczy. W dodatku dziecka zabawki. A te buce zamiast mu tłumaczyć że tak sie nie robi to sie cieszą.
Za chwile wpada jakis kolejny łysy i wyciąga dziecinny syntezator. Oj, tu już mocno sie zacząłem wkur... Dzieci pewnie od wujków, ciotek, babci dostaja zabawki (świeta nie dawno były przecie) a oni je zbierają zeby na gorzołe zamienić. No i w pewnym momencie zgłupiałem. Bo coś wyszło że oni na tym będą grać. Cholera, gdzie ja trafiłem. Moje obawy wzrosły, bo tak patrze na około, ludzi przybywa a tu sami faceci. Co prawda jakas blondyna sie przyplatała ale może to przypadek, bo któryś był “bi”. Kurde, do tego te teksty “possam ci sutki” “daj podrapie cie po cyckach” “oj ty świntuchu”. Spadam stąd w try miga.
Ale nagle otwierają się drzwi, wchodzi kilka laseczek . Uff, czyli wszystko Ok. No i sie wyjaśniło. Oni w lotki będa grać na jakieś punkty. Ale to już przesada. Takie fajne laseczki w lotki grają? Cholera trza będzie zacząć bo tu widze czasem niezłe towarki sie przewijają. No i zaczeli. Gra jakis Goły z jakąś Napieracz. Fajne ksywki. Ale tak sobie kombinuje, jeżeli ksywki są od tego jak manifestują swoją radość jeżeli wygrają, to tu sie niezła orgietka szykuje. W dodatku nastepni jak grali to jakby potwierdzenie tych domysłów. Taka wysoka blondyneczka z jakims Czółenkiem, Kołatką, Czeczonkiem czy coś takiego. Bo ci to już centralnie. Jakies przytulańska, całuski, smyranie po kolankach. Aha, dobra jest. Wszystko idzie we właściwym kierunku . Szybko policzyłem , jest po równo. Więc jest szansa że sie załapie na ta orgietke. Przecież mni nie wyprosza. Już by to dawno zrobili. Wię cnawet sobie upatrzyłem jedną brunetkę. Zresztą czas naglił, bo już goście zaczęli sobie rezerwować towarki. Ten co grał jak wspomniałem zaczął się miziać z ta blondyną. Tak go zbajerowała że gośc ewidentnie sie rozproszył. No ale ja sie nie dziwie że taką kiche rzucał. Pewnie mu rzuciła hasło że mu sie “opłaci” przegrać. Na sofce ten łysy dryblas tez już zaczał smalić ostro cholewki do inszej kręconej blondyny. Mecz już znaczy sie zszedł na dalszy plan. Potem ten inny łysy grał z innym towarkiem, chociaz nie zauwazyłem żeby tak jakiś action zachodził. Pewnie na póxniej sobie igraszki przełożyli. Z baru poszła wisienka. Czyli zgodnie z planem. Wiadomo że towarki trzeba troche “podlać” a i samemu animuszu dodać. W pewnym momencie weszła jakaś kolejna laska z małą dziewczynką. No to już sie zdziwiłem. Znaczy sie szykuje się jazda na całeg. Brakowało tylko kozy, mulatki i laski w ciąży. Ja sie patrze a tu wchodzi taka w delikatnie zaawansowanej. Słyszałem ze jest szansa że koza sie też pojawi. Ja piernicze . Nigdy nie byłem na takiej imprezie. Do tej zaciązonej od razu przyssał sie ten łysy co grał ostatnio. Gośc neizła perwersa musi być. Nagle zapadła cisza. Na środek wychodzi kolejna laska, znaczy sie do gry sie szykuje. Ale nie ma tego łysego dryblasa co ma z nią grać. No i w tym momencie moje uszy oci....ły. Music na ful, kolorofony na ful, ci porypańcy walą w te bębenki, trabki, talerze. Z głośnika “aj of dy tajger”. A z za bary w kapturze wyskakuje ten dryblas. Znaczy sie lac sie będą. To już wiem czemu sprawdzął tak ten kibel. Pewnie pierwotnie miał stamtąd wyskoczyc. Czyli to miała być główna atrakcja wieczoru. Tylko jakoś nigdzie nie widzałem baseniku z kisielem. Pewnie wolą tradycyjnie na sucho. Tyle że tak porównując wagowo walnie jej raz i po zabawie. No chyba że da jej fory. Jakiez było moje rozczarowanie jak gośc zamaist od razu zapalić jej z łokcia najpierw jak gentleman rekę (he he. Gentleman z takim wyglądem) a potem nie wierze. Gostek wyciaga lotki i też zaczynają grac. Nieee. Stwierdziłem że albo za dużo juz wypiłem , albo nie rozumiem dzisiejszej młodzieży . No i poszedłem do domu....

Nie Pendzel
 
 
 
slawek 


Drużyna: Stoki Drink Team
Wiek: 49
Dołączył: 27 Sty 2004
Posty: 67
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Sty 27, 2004 11:30 am   

Rylec napisał/a:
Tudzież może naoczny świadek napisze cos o horrorze Eden Stoki-V Element.


Eden Stoki - V Element (5:5)
Jeszcze nigdy nie mielismy w meczu tak fatalnego poczatku.Po pierwszych singlach przegrywamy 0:4.Chlopaki z V Elementu
sa w tym okresie gry zdecydowanie lepsi od nas i do tego maja zamkniecie "od kopa".Do pierwszego debla wychodze ja ze Staszkiem.
W pierwszym legu rzucam maxa i zdosc spora przewaga nad pozostalymi zamykam tego lega.Drugi leg to juz moja popisowa gra(114,114,95,133,17,guma,d14).
W drugim deblu Darek z Wieskiem tez dosyc pewnie odnosza zwyciestwo.Jest 2:4 i powraca w nas nadzieja na osiagniecie jeszcze korzystnego dla nas wyniku.
W drugiej serii singli drugiej porazki doznaje Staszek i robi sie 2:5 dla gosci.Ciagle jednak wierzymy ze stac nas jeszcze na remis.I tak kolejno :ja pewnie ogrywam Banana,Wiesiek
z trudem ale jednak wygral 2:1 z Michalem i Darek tez wygrywa z Andrzejem.Remis i ogromna radosc w naszej druzynie.
 
 
 
Pendzel 
abstynent



Drużyna: Tratwa
Pomógł: 1 raz
Wiek: 46
Dołączył: 22 Sty 2004
Posty: 1527
Skąd: Kraków-Tratwa
Wysłany: Wto Sty 27, 2004 11:40 am   

slawek napisał/a:
[quoteW pierwszym legu rzucam maxa i zdosc spora przewaga nad pozostalymi zamykam tego lega.Drugi leg to juz moja popisowa gra(114,114,95,133,17,guma,d14).



A nie można było tak z Kociołkiem?
 
 
 
Piniek 



Drużyna: Tratwa
Wiek: 45
Dołączył: 21 Sty 2004
Posty: 339
Skąd: Hamilton Island
Wysłany: Wto Sty 27, 2004 12:07 pm   

Nic się Pendzel nie martw, z Kociołkiem sami sobie poradzimy, w końcu mamy stare porachunki a nasze ambicje sięgają wyżej niż jesteśmy. Z przyjemnością powitamy u siebie pana Wnęka i resztę jego bardzo walecznej i ambitnej drużyny. Oczywiście nie obędzie sie bez przywitalnej wiśni i paru piwek tak na zmęczenie przeciwnika (my jak zwykle będziemy pić sok malinowy - i tak się nie zorientują). W szczególności miło będzie nam przywitać naszego byłego kapitana Krzysztofa Warzechę który został podkupiony przez Kociołek za Snickersa i dwa lizaki. Mam nadzieję, że po meczu zostanie trochę z nami i napije się jak człowiek w starym tratwianym towarzystwie. Miło nam również będzie jak przyniesie nasz dyplom z poprzedniego sezonu za to marne 6 bodajże miejsce, w końcu teraz będzie miał ładniejszy i jeszcze puchar doskoczy na półkę a my nie mamy czego sobie nawet na ścianie w knajpie powiesić.
 
 
 
Wielebniak 
Łyżwiarz :)



Drużyna: Matka Siedzi Z Tyłu
Pomógł: 2 razy
Wiek: 46
Dołączył: 29 Wrz 2003
Posty: 1171
Skąd: Dunboyne
Wysłany: Wto Sty 27, 2004 4:08 pm   

slawek napisał/a:
Drugi leg to juz moja popisowa gra(114,114,95,133,17,guma,d14)




Eeeee , bez sensu. Po to jest 15 rund, coby sobie porzucac, a nie tak w 5 konczyc :wink:
 
 
 
Oficer 1 



Drużyna: SB Max
Wiek: 69
Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 83
Skąd: KRAKÓW - SB Max
Wysłany: Wto Sty 27, 2004 5:20 pm   

Pendzl czy chsesz zastąpić LEMA :?: :?:
 
 
Oficer 1 



Drużyna: SB Max
Wiek: 69
Dołączył: 24 Sty 2004
Posty: 83
Skąd: KRAKÓW - SB Max
Wysłany: Wto Sty 27, 2004 5:32 pm   

Przy okazji. Że jednak mamy aspiracje nieco podgonić w rewanżach myślę że jakoś specjalnie sie nie obrazicie że pokibicuje w zaległym meczu "AS"-owi...


ZAPRASZAMY na piwo i lotka ciekawy mecz w bardzo miłej atmoswerze. CZEKAMY :lol:
 
 
jendrek 



Wiek: 49
Dołączył: 27 Sty 2004
Posty: 67
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Sty 28, 2004 2:51 pm   

COKOLWIEK wygra
 
 
 
Gość

Wiek: 54
Wysłany: Śro Sty 28, 2004 5:12 pm   COKOLWIEK wygra

"AS" u siebie jeszcze nie przegrał,tylko remisy. :oops: Może przełamiecie ten stan.Zyczę tego. :twisted: My się nie DAMY :lol:
 
 
Gość

Wiek: 54
Wysłany: Śro Sty 28, 2004 11:22 pm   

Z wielka przyjemnoscia pedze zakomunikowac,ze Dzikosc Zrenicy Weza calkowicie zahipnotyzowala Wieszczy i wygrala 7:3 pierwszy ligowy pojedynek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cala druzyna zagrala naprawde fajnie choc nie brakowalo sporych emocji ale po kolei:
Mecz rozpoczynalem ja pojedynkiem z Łojtkiem i juz same rzuty o srodek mogly u co po niektorych doprowadzic do ciezkiego zawalu serca z przemieszczeniem:)kazdy z nas potrzebowal 4 lotek do rozstrzygniecia kto zaczyna!pozniej bylo dosyc dlugie wzajemne badanie swojej formy(czyli obustronne rzucanie srednio 25 punktow),mi udalo sie w pewnym momencie przyspieszyc i zapiac z miare jeszcze bezpieczna przewaga.drugi leg i znowu srodki i tyma razem zimniejsza krwia wykazal sie Łojtek i zrobilo sie 1:1.W tzrecim gra byla bardzo wyrownana ale zawiesilismy sie na zapieciach,ja na 2x6 a Łojtek na 2x17 no i srodki(sorry ze sie powtarzam ale tak bylo:)rzucilem pierwszy-tragedia-lotka wbija sie gdzies w polowie pomiedzy srodkiem a potrojna 5,ale Łojtek musi mnie bardzo lubic i postanowil sobie zadzwonic na 19 i zabraklo mu 1 kropki.....Tak wiec jest 1:0-dobry poczatek ale bylo goraco.W drugim meczu Wiescze wystrawily swoja druzynowa maskotke-Marcie,a z naszej strony do tarczy podszedl Szczepan.I sie okazalo,ze Marcia potrafi grac i to jak-pierwszy leg to jej popis,pare dzwonkow i spokojne zamkniecie,w drugim problemy z zamknieciem u obu zawodnikow i srodki once again,Szczepan rzucil solidnie, Marcia chyba troche sie speszyla no i bylo 1:1 w legach.W trzecim Marcia znowu zadzwonila pare razy i Szczepan musial zaczac poscig ale niestety wszystko mu sie powylaczalo,a okrzykow zniecierpliwienia jego i reszty druzyny nie bede przyczatal :wink: Marcia zapina Szczepana i stan meczu 1:1.Zaczynamy od nowa.Ale jak zaczelismy to nastepny mecz przegralismy na 3 singlu po deblach.Trzeci mecz i walka naszej Mistrzyni i niekwestionowanej liderki Agi Miskowiec,ktora pokazala Oleksiewiczowi na czym polega 501 d.o.,zwlaszcza d.o poniewaz kolega Oleksiewicz z ta czescia darciarskiego rzemiosla mial duze problemy:)Aga wygrywa 2:0 i prowadzimy w meczu 2:1.Na koniec singli pojedynek Jaskra z Tomkiem Wojtera.Tomek przechodzi w odpowiednim momencie przeobrazenie i gra swietny mecz(na wtorkowym turnieju gral slabo,podobnie na przedmeczowej rozgrzewce ale jak to mawiaja,prawdziwego darciarza nei poznaj sie po tym jak zaczyna ale jak konczy:)wygrywajac z Jaskrem pewnie i spokojnie 2:0.Jest wiec juz w meczu 3:1 dla nas.Nadszedl czas debli-naszej do niedawna pradziwej piety Achillesowej-to od porazek w tej czesci gry najczesciej zaczynaly sie nasze dotychczasowe porazki.Ale nie tym razem!!!!!!!!W pierwszej parze walcza Aga i Tomek kontra Benon i Marcia.Moze nie powinienem tak pisac ale dostaja straszne lanie a Aguś popisala sie zamknieciem z wpisem do akt:)zapinajac rowne 100.W drugim deblu gram ja ze szczepanem vs Jaskier i Oleksiewicz.Pierwszego lega schodzimy ze Szczepanem rowniutko i udaje sie mi zapiac 2x6.Druga gra i z nami zaczynaja sie dziac jakies niedobre rzeczy,rzucamy malo,zaczynamy sie denerwowac,a przeciwnicy spokojnie nas wypunktowywuja.Kiedy wychodza na zamkniecia my ze Szczepanem mamy grubo ponad dwiescie na kazdym liczniku!!!!Ale tu zaczely sie schody dla Wieszczy-zapinali przez kilka kolejek oboje ale bez skutku i po raz kolejny pojedynek zostal rozstrzygniety srodkami.Po moim nienajlepszym rzucie Jaskierowi zabraklo chyba koncentracji i wypala lotka gdzies blizej potrojnej 15.Jeeeeeeeeeeeeeeeeestttttttt!!!!!!!!!!Mamy co najmniej remis bo w tym momencie stan pojedynku to 5:1 dla nas.Do pierwszego singla podchodzi Szczepan i slabo grajacy tego wieczora Benon(podobno poprzedniego dnia za dlugo wlewal w siebie rozne plyny).Szczepan podbudowany wygranym deblem zaczyna wreszcie grac swoje i bez problemu wygrywa dla nas 6 punkt!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ZWYCIESTWO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Druzyna szaleje!!!!!!!!!!!!!!!!!czekalismy na to pol roku!!!!jest co najmniej 6:4 dla nas ale zrobilismy sie lakomi;)Dzien wczesniej taki wynik dla nas przewidzial Rylec i chwala mu za to,ale ja odpalilem ze na protokole zobaczy 9:1 dla nas i do spelnienia prosby zabraklo nam nie wiele.Drugiego singla gralem z caly czas solidnie rzucajaca Marcia.Pierwszy leg dla mnie, w drugim Marcia bardzo ladnie zapina mnie 2X32.W trzecim rzecz rzadka w meczach ligi,Marcia nie schodzi poniezej 50 i po pietnastu kolejkach ma na liczniku 62,ja mam jeszcze trzy rzuty i wykorzystuje je konczac podwojna 3.Ostatnie dwa pojedynki to ostatni zryw Wieszczy i zwyciestwa Oleksiewicza z Tomkiem 2:1 i w takim samym stosunku o dziwo przegrywa nasza Agi:(Ale 7:3 i tak wyglada dobrze!!!Bardzo dziekujemy wszystkim,ktorzy jeszcze nie spisali nas na straty i obiecujemy walczyc w drugie j kolejce jak Dzikie Weze!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group