DART - zdjęcia

[Banan]

A ja z żalu, że Widzew przegrał (i to w żałosnym stylu), nachlałem sie wczoraj porządnie i wracając do domu chciałem przewrócić Volvo. Niestety jakiś lewy ten samochód był i nie chciał się ruszyc ani troche
Zgredy na księżyc.

[Pendzel]

Oj banan:) Samemu to ciężko. Tu trza zespołowego działąnia. Kupą mości Panowie, kupą. I więcej Wiśni. Moc jest Moc. A pzry okazji to nie było Volvo Lestata? :)

[Banan]

Lestat jeżdzi trabantem.

[Pendzel]

już gadałem z Pinkiem, trabantowi tez damy rade

[Banan]

Ale czy Lestatowi dacie radę?
Jest duży, łysy i chodzi w dresach z trzema paskami.

[Dartles]

Ale pieprzysz Banan, mój brat nosi tylko dwa paski... (jeden w pasie, drugu z pracy przynosi), a co Ty, o pasie cnoty jeszcze myślałeś czy co ?

[Corsaro]

Oj fatum, fatum ciąży nad Tratwą.....

Cały czas obowiązuje zakaz spotykania drużyny w weekendy, więc myślałem, że jak pójdę sam na imprezkę w sobotę to bedzie luz... Wypiję trochę wiśnióweczki z byłym tratwowiczem Małym i spoks. Skończyło się tak że dostałem flachą w łeb i skroili mi kasę. Rada na przyszłość - nie stawiajcie się trzem dresom tylko oddawajcie kaskę i spadajcie. Żona jest ze mnie przeogromnie dumna...... Jestem łysy, byłem na dołku a teraz jeszcze mam rozwalony łeb....

He, he Pędzel się nie odzywa bo teraz jest najtrudniej opisać nasze przeżycia. Ja się raczej nie podejmuję.....

A na Trabanta to wyślemy rezerwę

[Pendzel]

Corsaro, Szacuneczek, rozwalony łbie he he.
A co dalszej częsci ot nie bój żaby, jutro o 20.00 sie pojawi bo teraz nie mam czasu skrobnąć. Ale potwierdzam ze to już chyba nie będzie tak wesołe... aczkolwiek...

[Rylec]

Wy tam sie śmiejeta siedząc bezpiecznie w łodzi.
A ja jestem wprost przerażony. Wystarczy spojrzeć w terminarz KLD z kim Tratwa gra w najbliższą niedzielę. Cokolwiek niewesoło.
Zastanawiam się coby zadzwonić na ulubioną przez Pendzla firmę taksówkarską, coby ze 4ry bryki podjechały i zabezpieczyły porządek. Panowie taksówkarze - Poooomooocyyyyy
Ustrzeżcie nas (cokolwiek) przed siłą wiśniowej mocy.

[Lestat]

[Pendzel]

VII ZAJEŻDŻAMY NA DOŁEK

No i zajeżdzamy. Nawet fajny ten budyneczek. Jak ten krakowski budynek operetki.Niski, parterowy, w ładnym szarawym kolorze. Tylko czemu naokoło wszedzie kraty i druty kolczaste? Pewnie po to zeby nikt z zewnatrz sie tu nie dostał nieproszony.Wprowadzają nas na “recepcje”. Nawet spox, najważniejsze że ławeczki są. A potem po kolei do takiej klatki 1x1. I hasło : opróznić kieszenie. No to wyciagamy. Wszyscy ten sam zestaw. Telefon i lotki. Telefon i lotki. Telefon i lotki. Widze że gośc sie bierze do spisywania. No to co mu będziemy zycie ułatwiac. A prosze bardzo. Osobno pióreczka, osobno końcóweczki. Z tym sobie poradził. Gorzej z barelkami i szafcikami. Miał troche myślenice jak to nazwać:) Tłumacze że to nie złośliwie tylko takie są zasady przechowywania zeby sie nie połamały. No, ale skoro twierdzi że jestem złośliwy i zobacze czy później tez będę taki wesoły, no to mu dorzuciłem prezencik do spisania. Nowiutki, swiezutki komplecik końcówek. Przeciez nie złośliwie własnie mi sie rozwaliło opakowanie i 25 szt. Luzem się mi wyjęło z kieszeni.. A jak to sie turlało po nierównej ladzie, oj oj, a jak spadło na posadzke, a jak trzeba się było schylac i liczyć na nowo. Oj koledzy policmajstry przeciez to nie złosliwie zrobiłem. Poza tym mam jakąś taką dziwną manie noszenia paragonów i rachunków co najmniej z miesiąca. Tez im troche zeszło Potem już standardowo. Sznuróweczki, pasek, krawat (bo ja prosto z pracy),
buciki, skarpety na lewą strone itp. No i wreszcie. Majty w dół. Łożesz w morde. Nie znam go, nie mam nic do niego, ale jakiś taki podejrzany mi sie wydawał. Majty zdejmę, ale na wszelki wypadek odsuwam się od tych krat. A nóż coś głupiego mu strzeli do łba? Siedzą chłopaki po 12 godzin na zmianie, zone widza raz na tydzień, to różnie może być. A z tonfa w dupie też mi sie nie uśmiecha paradować. Majty zdjąłem. Ale teraz jeszcze: kucać prosze. CO to kurwaczka, WF czy jak? Za chwile zwątpiłęm. Kucam, a gość mi patrzy czy mi coś z dupy nie wyskoczy. Jasne,królik nadziewany buraczkami a w łapach dwie piłki do metalu. Tak coś sie dłużej przypatrywał. Chyba miał nadzieje że chociaż jakś minaturowa szlifierka kątowa mi sie tam zaczaiła. No przykro mi że rozczarowałem. Pozwolili majty włożyć...Piniek stwierdził ze kucac nie będzie. Chciał być sumienny. No bo tak to przy kucnięciu jeszcze by mógł zwieracze zacisnąć i wszystkie pilniki jakoś zataić. Chciał być uczciwy i zamiast kucnąc, swoją jamę centralnie do sierżanta nacelował. No gośc oniemiał. Po kilku sekundach takiej prezentacji Pinki spytał : Juuuż?? A gośc odruchowo: Nie..
Kurna, wiedziałem że “ciepły”.
Co było dalej “ na recepcji” tego hotelu to już nie wiem, bo dobrodusznie pozwolili mi wziąć dwa kocyki z apartamentu obok i za jakimś porucznikiem Borewiczem udałem sie na pokoje.

c.d.niebawem

[CzarekMichał]

[jendrek]

po prostu no coments

[Banan]

O kutfa, a ja głupi myślałem, że opowieść już sie dawno skończyła.

[Pendzel]

SPOx Banan, 9.21 melduje nastepny rozdzialik